Komedia kryminalna
Komedia kryminalna
„GLENNKILL. SPRAWIEDLIWOŚĆ OWIEC” – LEONIE SWANN | To absolutnie unikalna historia kryminalna

„GLENNKILL. SPRAWIEDLIWOŚĆ OWIEC” – LEONIE SWANN | To absolutnie unikalna historia kryminalna

Nie ma najmniejszej wątpliwości, że to jedna z bardziej kreatywnych i tym samym swoistych opowieści. Leonie Swann intencjonalnie zakrada się bowiem w otchłań ciekawości swoich wełniastych bohaterów, pozwalając im wnikliwie i jakże finezyjnie zmierzyć się z brutalnie zainscenizowaną zbrodnią. W połączeniu z mętną atmosferą małego irlandzkiego miasteczka, tworzy intrygującą historię kryminalną dla każdego miłośnika gatunku – tym zabiegiem niepodważalnie intensyfikuje doznania, powala dostrzec więcej, refleksyjnie odurza inteligencją oraz wrażliwością owczych uczuć.

To szpadel wystający z ofiarnie ułożonego ciała pasterza i dziwnie panosząca się w powietrzu pustka, skłaniają do zadawania osobliwych i z pewnością niewygodnych pytań. Niegodziwe morderstwo domaga się godziwego rozwiązania – w roli śledczych stado dociekliwych, choć wizualnie raczej niewyróżniających się owiec. Każda z nich wymownie przenika odczuwalnie zdumione myśli czytelnika, każda zadziwia wdziękiem i postawą wobec zaistniałej sytuacji, każda meandruje mniej lub bardziej znajomymi ścieżkami, każda tworzy ogniwo niecodziennej i jednocześnie frapującej intrygi kryminalnej. Kreśląc myśli osobników osieroconego stada, autorka zachęca do przybrania ich nieoczywistej perspektywy, do dostrzeżenia za ich pomocą tego, co często niedostrzegalne ludzkim okiem, eksploruje potencjalne zachowania zwierząt, regularnie wzbogacając je o wyczuwalnie mniej prawdopodobne, a jednak fabularnie przenikliwe gesty, które nadają powieści nie tylko mocno zagadkowego, ale też wrażliwego i niewątpliwie refleksyjnego charakteru.

To absolutnie unikalna historia kryminalna. Intensywnie nasączona wrażliwością, sprytem i dociekliwością wełniastych bohaterów, jednocześnie intrygująca i z pewnością zagadkowa w aspekcie prowadzonego dumnie śledztwa. Leonie Swann niepodważalnie robi coś finezyjnego – pozwala owcom na samodzielne, w odczuciu wnikliwe i jakże przebiegłe dochodzenie, zmyślnie przywołując przenikające ich uczucia, w tym przeszywający owczą duszę strach, niepewność i tęsknotę, równolegle ciekawość, ekscytację oraz naturalną w ich pastwiskowej codzienności czujność. A wszystko w świetnie oddanej tu aurze małego irlandzkiego miasteczka, które ewidentnie kryje gorzkie tajemnice.
_____ 
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Relacja

„FINLAY DONOVAN NADCHODZI” – ELLE COSIMANO | Śmiało nasączona słodkim kobiecym absurdem!

„FINLAY DONOVAN NADCHODZI” – ELLE COSIMANO | Śmiało nasączona słodkim kobiecym absurdem!

Życie to wachlarz niespodziewanych zdarzeń. Wystarczy jeden szalony zbieg okoliczności, aby ludzka egzystencja obrała zupełnie nowy kierunek, nierzadko szokujący, zgubny lub wręcz nieobliczalny. Dziwnym trafem można przecież znaleźć torbę z milionem euro, można też nieoczekiwanie stać się rodzicem trojaczków. Ba... Przypadkiem można nawet zostać zabójcą na zlecenie. I właśnie tak kryminalną rzeczywistość buduje swojej bohaterce Elle Cosimano w przebojowej komedii Finlay Donovan Nadchodzi.

A Finlay jest postacią niezwykłą! Rozwódka, matka samotnie wychowująca dzieci i jednocześnie średnio poczytna pisarka, po prostu kobieta nieidealna, skutecznie przyciągająca problemy całego świata. Jeden z nich okazuje się zaskakująco martwy, niefortunnie przypisując jej łatkę płatnej zabójczyni. Fucha zauważalnie niebezpieczna i do chlubnych nie należy, ale czytelnik z uśmiechem dostrzega, że Finn autentycznie się nad nią zastanawia! I jakże ta babka potrafi słodko kłamać! Do tej powieści niewątpliwie wymagane jest realne przymrużenie oka – zauroczony odbiorca trafia bowiem w szeregi pełnoprawnej komedii kryminalnej i jak na dobrze spisany czarny humor przystało, musi być gotowy na każdy incydent fabularny. Tu nie ma granic rozsądku, nie ma też granic brawury – wyobraźnia bohaterki urealnia zatem same absurdalne, niecodzienne i jakże zadziwiające scenariusze.

Czytelnik ze śmiałością towarzyszy Finn w nowej zabójczej codzienności, szybko utwierdzając się w przekonaniu, że ten niekonwencjonalny świat zbrodni naprawdę mu się podoba. Niejednokrotnie łapie się też na zabawnym fantazjowaniu, co sam zrobiłby w podobnej sytuacji. Bez wątpienia zachwyca się też kreacją Vero, która swoją dość łapczywą zaradnością, zdaje się znacząco wyprzedzać tytułową bohaterkę. Razem natomiast tworzą kobiecy duet idealny. I wyraźnie nie próżnują, akcja jest bowiem odczuwalnie dziarska, płynna i energiczna, z pewnością świetnie poddaje się wizualizacji. Fabuła jest także uroczo wystylizowana, pozostając przy tym lekką i przyjemną w odbiorze.

Fabularna ekspresja zbrodni, śmiało nasączona słodkim kobiecym absurdem! Historia doszczętnie nieprzewidywalna, zuchwała i brawurowa, a przy tym tak bardzo czarująca, zabawna i nastrojowa. Finlay Donovan nadchodzi to absolutnie angażująca komedia kryminalna, w odczuciu mocno charyzmatyczna, dynamiczna i zaskakująco ofensywna. Z pewnością impulsywnie wpływa na wyobraźnię! A jej najcenniejszy atut to przyciągająca wszelkie zło pisarka Finn oraz zdumiewająco zaradna Vero – te kobiety regularnie uzupełniają swój potencjał kryminalny, mimowolnie sprawiając, że humor sytuacyjny nabiera tu efektownego i jakże szalonego wymiaru.
_____
Recenzja we współpracy z Wydawnictwem MUZA.

„I ŻE CI NIE ODPUSZCZĘ” – JOANNA SZARAŃSKA | Szaleństwo niecodziennych zdarzeń!

„I ŻE CI NIE ODPUSZCZĘ” – JOANNA SZARAŃSKA | Szaleństwo niecodziennych zdarzeń!

Najważniejszy dzień w życiu – tak upragniony, długo wyczekany i niepowtarzalny, w końcu zaplanowany w najdrobniejszych szczegółach. Nierzadko obrazowany jako najpiękniejsze z kobiecych marzeń. Mogłoby się wydawać, że poza drżącym głosem wypowiadającym słowa przysięgi lub nieco podchmielonym wujkiem, ciągnącym za lśniącą suknię w trakcie weselnych tańców, w dniu ślubu nie może wydarzyć się nic strasznego. A jednak... Pan młody może przykładowo okazać się oszustem, czekającym właśnie na narodziny dziecka z inną kobietą. I właśnie tak parszywa sytuacja dotyka Kalinę – bohaterkę debiutanckiej powieści Joanny Szarańskiej, która właśnie ukazała się w nowej odsłonie graficznej.

Ta historia to pięknie zarysowana komedia romantyczna, w którą nieoczekiwanie wkrada się także nuta czarnego kryminału. Czytelnik trafia do niezwykle malowniczego zakątka, można rzecz, krajobrazowej idylli, która pod zachęcającą ulotką prawdziwego dworku z luksusowym SPA, kryje dostrzegalnie podupadające uzdrowisko. Tak urocze miejsce od razu nasuwa myśl o błogim wypoczynku, tu realnie wyczuwa się letni wakacyjny klimat, czuje się też żartobliwy, wręcz przyjemne kąśliwy charakter całej powieści – to właśnie humorystyczne akcenty sprawiają, że odbiorca chłonie smak wydarzeń z tak szerokim i naturalnym uśmiechem na twarzy. I jednocześnie żywo angażuje się w perypetie, które niejednokrotnie przybierają szalone, a przy tym jeszcze bardziej zabawne oblicze.

Autorka pozwala bohaterce samodzielnie relacjonować bieg wydarzeń, dzięki czemu czytelnik nie tyle obserwuje poszczególne sceny i delektuje się ich wizualnym smakiem, ale przede wszystkim żyje jej euforycznymi emocjami, podziwia spontaniczność i bawi często absurdalnymi spostrzeżeniami. Nie ma bowiem wątpliwości, że Kalina to bohaterka niemal komiczna, momentami rozkosznie naiwna, ale przez to tak bardzo pozytywna i ujmująca. I świetnie odnajduje się w prowadzeniu cichego śledztwa, z pewnością mocno angażuje się w przydzieloną sobie rolę, sama też utwierdza się we własnych przekonaniach. Wątek kryminalny perfekcyjnie dopieszcza całokształt przygody, w swoim przebiegu wręcz zaskakuje.

To przecież szaleństwo niecodziennych zdarzeń! Historia gwarantująca wyśmienitą zabawę, fabularnie przepełniona humorem i słodkimi docinkami, instynktownie prowokująca do szczerego uśmiechu. Joanna Szarańska zaprasza do krajobrazowego raju, w którym zamiast luksusów i relaksacyjnych różanych kąpieli, na odbiorcę czeka przygoda życia o niespodziewanie kryminalnym podłożu. Dużo tu wakacyjnego klimatu, efektownych zbiegów okoliczności i drobnych zaskoczeń, jeszcze więcej przyjemnych uszczypliwości – ta powieść idealnie komponuje się z latem!
_____ 
Recenzja we współpracy z Wydawnictwem Czwarta Strona.

„DWIE LEWE RĘCE” – OLGA RUDNICKA | Zabawa w detektywa może być naprawdę wyborna!

„DWIE LEWE RĘCE” – OLGA RUDNICKA | Zabawa w detektywa może być naprawdę wyborna!

Ten kto poznał już smak komedii kryminalnej, ten z pewnością dostrzegł, że w tym szalonym połączeniu nie chodzi o fabularną rzetelność czy też wielkie emocje, a bardziej o samą intrygę oraz specyficzny humor, który swym czarnym charakterem nadaje książce osobliwości. Olga Rudnicka zdaje się być już mistrzynią w łączeniu kryminału z iście komediowym scenariuszem i przewrotny tytuł Dwie lewe ręce jest tego zjawiska najlepszym przykładem. Jakie to było przyjemne spotkanie!

Zaangażowana do głównej roli Matylda Dominiczak zdaje się przyciągać wszystkie możliwe nieszczęścia. Nawet najbardziej dopracowany plan bohaterki staje się prawdziwą klapą w obliczu późniejszych zdarzeń z jej udziałem. Można wręcz powiedzieć, że tam, gdzie pojawia się była bibliotekarka, a obecnie prywatna detektyw, tam niemal stuprocentowo wydarzy się coś niespodziewanego i wyjątkowo zabawnego. I właśnie to jest największym atutem Matyldy! Ta kobieta często wpada w sidła własnych pomysłów, ale jednocześnie wychodzi z nich w iście komediowym stylu – w takich chwilach nawet zwichnięta w snopie siana kostka nie przeszkodzi jej w uratowaniu misji. A jeszcze większą pociechą okazuje się mąż głównej bohaterki, który nawet przy zrywaniu zwykłej tapety, potrafi doprowadzić do zburzenia całej ściany.

Brawo dla kreacji bohaterów, ale też dla samej fabuły! Autorka tak sprytnie poprowadziła bieg wydarzeń, że czytelnik długo zastanawia się, co tak naprawdę jest źródłem intrygi kryminalnej. Od początku wiadomo, że sprawa ma drugie dno i to właśnie jego odkrywanie przynosi najwięcej satysfakcji. Warto też wspomnieć, że mimo iż jest to już piąty tom serii z udziałem Matyldy Dominiczak, to nic nie staje na przeszkodzie, aby właśnie od niego zacząć swoją przygodę z tym cyklem. Ja bawiłam się przednio, chociaż było to moje pierwsze spotkanie z tą nietypową bohaterką. 

Ale się dobrze bawiłam! Tyle uśmiechu i nieprzewidywalnych scen już dawno nie widziałam na łamach jednej historii! Jak to dobrze, że Olga Rudnicka niezawodnie łączy komedię sceniczną z gatunkowym kryminałem – ta szalona fuzja to przecież idealny pomysł dla kogoś, kto z jednej strony uwielbia intrygi kryminalne, a z drugiej nie do końca dobrze czuje się w poważnym tonie rasowego kryminału. Tu komfort czytania jest zapewniony, a zabawa w detektywa okazuje się naprawdę wyborna! Polecam Dwie lewe ręce, nawet jeżeli nie znacie poprzednich części cyklu!
_____
Recenzja we współpracy z wydawnictwem Prószyński i S-ka.

"WRÓŻKA MIMO WOLI" - EWA ZDUNEK | Gdy nieboszczyk dezerteruje…

"WRÓŻKA MIMO WOLI" - EWA ZDUNEK | Gdy nieboszczyk dezerteruje…

Niektóre czytają z ludzkiej dłoni, inne wróżą z fusów, a jeszcze inne intuicyjnie stawiają tarota. Wróżki zauważalnie angażują się w swoją rolę, ale ich stricte ezoteryczna profesja ma szereg słabych stron, czego najlepszym przykładem są marne zarobki oraz widoczny brak zaufania ze strony potencjalnych klientów. Doświadczona Wróżka mimo woli również nie ma łatwo, jej życiowy scenariusz co i rusz przeplatają niecodzienne atrakcje, a wśród nich natknąć się można nawet na te czysto kryminalne. Nieco komediowe i wielce abstrakcyjne – tak oceniam swoje pierwsze spotkanie z twórczością Ewy Zdunek.

"LUSTERECZKO, POWIEDZ PRZECIE" - ALEK ROGOZIŃSKI | Róża Krull ponownie na tropie!

"LUSTERECZKO, POWIEDZ PRZECIE" - ALEK ROGOZIŃSKI | Róża Krull ponownie na tropie!

Standardy męskiego piękna zmieniają się z każdą dekadą i nie trzeba się specjalnie fatygować, aby dostrzec, że mężczyźni coraz chętniej dbają o własny wizerunek. W ruch idą nie tylko odpowiednio dobrane ubrania i produkty pielęgnacyjne, ale też bieżnie, orbitreki oraz hantle, które sprawiają, że męskie ciało wygląda na umięśnione, wysportowane i oczywiście seksowne. Niektórzy panowie, korzystając z wrodzonej chęci rywalizacji oraz pierwotnego instynktu zdobywcy, angażują się dodatkowo w medialną walkę o tytuł tego najpiękniejszego i właśnie ten motyw eksploatuje Alek Rogoziński w komedii kryminalnej Lustereczko, powiedz przecie. Czy kandydaci na sprytnie wymyślony przez autora tytuł Mistera Polonia są gotowi na wszystko, aby go zdobyć?

"DO TRZECH RAZY ŚMIERĆ" - ALEK ROGOZIŃSKI | Czarna róża dla Pani?

"DO TRZECH RAZY ŚMIERĆ" - ALEK ROGOZIŃSKI | Czarna róża dla Pani?

Najpierw wytrwale tworzy intrygę – podobnie, jak one budują przyszłe gniazdo. Później toczy bój z wszechwiedzącym redaktorem – z takim zapałem, z jakim one chronią własnej budowy. Następnie zbiera owoce swej pracy, w tym pochlebne opinie i długo wyczekiwany uśmiech na twarzach czytelników – dokładnie tak, jak one zbierają pożywienie. Na koniec natomiast myśli o kolejnym literackim dziecku – z taką intensywnością, z jaką one się rozmnażają. Jak widzicie, pisarz jest niczym małe mrówki – skrupulatnie przechodzi proces twórczy, aby wypuścić na świat swoje papierowe potomstwo. Ciekawie robi się jednak wtedy, gdy twórca ryzykuje i wsadza fabularny kij prosto we własne mrowisko. Tak też uczynił Alek Rogoziński, który komedią kryminalną Do trzech razy śmierć zachęca do udziału w pozornie literackim, a jednak niosącym śmierć wydarzeniu… 

"PRZYPADKOWY ZABÓJCA" - TOMASZ MRÓZ | „Śmierć krąży wokół tej sprawy…”

"PRZYPADKOWY ZABÓJCA" - TOMASZ MRÓZ | „Śmierć krąży wokół tej sprawy…”

W każdym, nawet prawym, człowieku potrafi zagnieździć się mały czart, który celebruje jego własne szelmostwa. Błysk niecnej zbereźności, zazdrosne lub gniewne spojrzenia, a nawet morderczy instynkt, utrzymywany w ryzach ludzkiej moralności, pojawiają się znikąd, aby nieoczekiwanie zabrudzić ludzkie myśli. Tak… Niewinne grzeszki mocno kuszą, aby korzystać z ich haniebnego uroku, ale większość doskonale zna sztywność własnego sumienia i wie, że nigdy nie popełni czynu, który stanowczo zraniłby drugiego człowieka. Wielu jest też przekonanych, że nigdy nikogo nie zamorduje, ale tej pewności siebie lepiej nie rozsiewać zbyt gęsto, gdyż jej plony mogą człowieka naprawdę zaskoczyć. Podobnie jest z bohaterem powieści Tomasza Mroza, który przez zwykły przypadek zmuszony jest uruchomić instynkt prawdziwego mordercy. 

"JAK CIĘ ZABIĆ, KOCHANIE?" - ALEK ROGOZIŃSKI | Polowanie czas zacząć!

"JAK CIĘ ZABIĆ, KOCHANIE?" - ALEK ROGOZIŃSKI | Polowanie czas zacząć!

Stare porzekadło mówi, że zmarłych należy zostawić w spokoju. Prawowity umarlak powinien zatem leżeć sztywno i odziany w należyty mu szacunek, błyszczeć powagą, którą nadała mu chwila jego mniej lub bardziej fortunnego zgonu. Utarta etykieta nie pozwala też stronić sobie żartów z przyszłych lub potencjalnych truposzy, których obecne myśli dalekie są od opuszczania ziemskiego padołu. Jest jednak pewien człowiek, który właśnie śmierć obiera na tapet swojej komedii. Alek Rogoziński w powieści Jak Cię zabić, kochanie? śmiało igra z ostatecznością, ale jego mordercze pomysły górują nad złotymi myślami sprzed lat. Żart bowiem sprytnie omija samą śmierć i obuchem spada na tych, którzy do mordu przyczynić się chcą, a los z nich regularnie kpi... 

"ZACISZE 13. POWRÓT" - OLGA RUDNICKA | Powtórka z trupiej rozrywki

"ZACISZE 13. POWRÓT" - OLGA RUDNICKA | Powtórka z trupiej rozrywki

Co zrobić, gdy ludzkie zwłoki gracą naszą moralność i przeszkadzają w rozsądnym planowaniu przyszłości? Trupi koszmar z pewnością wymaga efektywnego zwieńczenia i Olga Rudnicka powieścią „Zacisze 13. Powrót” daje bohaterkom właśnie taką szansę. Pechowy dom na Zaciszu wraca do kryminalnej gry i gwarantuje czytelnikom iście groteskową zabawę. 

"ZACISZE 13" - OLGA RUDNICKA | Jak pozbyć się trupa?

"ZACISZE 13" - OLGA RUDNICKA | Jak pozbyć się trupa?

Już w starożytności trzynastka uznawana była za liczbę złowróżbną i ten pechowy osąd nadal uważa się za przyczynę wielu nieprzychylnych zdarzeń. Fatum nie omija również spokojnej ulicy Zacisze, gdzie właśnie pod numerem trzynaście mają miejsce istnie mordercze sceny. Olga Rudnicka zmienia idylliczny klimat w przestępczą gonitwę myśli i sprawia, że powiedzenie „po trupach do celu” zaczyna nabierać całkiem innego znaczenia. 

"ZŁOTE SPINKI JEFFREYA BANKSA" - MARCIN BRZOSTOWSKI | Polskie krówki zawsze w cenie

"ZŁOTE SPINKI JEFFREYA BANKSA" - MARCIN BRZOSTOWSKI | Polskie krówki zawsze w cenie

Jestem przekonana, że niejednokrotnie mieliście okazję śmiać się z czytanej powieści i wiecie, czym „grozi” dobra komedia. Jeżeli szukacie krótkiej lektury, przy której szczery banan zagości na Waszej twarzy i nie odpuści aż do ostatniej strony, to mam idealną propozycję. Minipowieść „Złote spinki Jeffreya Banksa” autorstwa Marcina Brzostowskiego spełni się w tej roli perfekcyjnie.

"DIABLI NADALI" - OLGA RUDNICKA | Czy diabeł jest taki straszny jak go malują?

"DIABLI NADALI" - OLGA RUDNICKA | Czy diabeł jest taki straszny jak go malują?

Diabli wzięliby tę pustkę, jaką czuję po zakończeniu najnowszej książki Olgi Rudnickiej. Zdumiewająca i zagadkowa komedia kryminalna, w której wsiąkamy w czeluścia pokręconych korytarzy dużej korporacji, właśnie zdobyła moje serce i szybko mi go nie odda. Tyle rozbrajających opinii i pochlebstw już dawno nie widziałam o żadnej pozycji, w końcu zawsze jest jakieś maleńkie „ale…”, stopniujące emocje czytelnika. Otóż tej pozycji nie można zarzucić wiele. Jeżeli jadąc autobusem lub metrem, śmieję się głośno i nie czuję jakiegokolwiek zawstydzenia, że patrzą na mnie zdziwione obce twarze, to utwierdzam się w przekonaniu, że Rudnicka stworzyła polepszacz humoru godny każdego polecenia i stała się lekiem na jesienny depresyjny nastrój.

PATRONAT MEDIALNY

Copyright © 2016 Mozaika Literacka , Blogger